Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Narrator
John Smith
Ograsek
-1 Siła Woli, -2 Vitae, Obrażenia: -
Data: Czerwiec 1933
Schronienie: Dom Johna - Za miastem
Offline
Narrator
John Smith
Succubus Club - Near North - Central
Któraś noc...
Succubus Club
Theme
... Kolejna noc... Kolejna noc spędzona w Succubus Club. John poznał ogromna gammę Spokrewnionych tutaj. Wręcz mógł poznać każde spojrzenie na wampiryzm, no może prawie każde. Były pewne osoby, które miały o wiele lepsze pojęcie i nie byłby zbyt chętne do dzielenia się tą wiedza. John miał właśnie wstawać z loży, ale gdy uniósł głowę i zobaczył kto stoi obok, to zmienił zdanie. Mężczyzna miał kapelusz i okulary przeciwsłoneczne, które ukrywały jego kocich oczu, a na dodatek długi płaszcz i czarne włosy. Szybko rozpoznał osobę, która przed nim była. Beckett.
"Witaj, mogę usiąść? Podobno jesteś Noddystą." powiedział z uśmiechem. John nie odmówił, więc Gangrel usiadł przed nim.
Offline
Oczywiście że nie odmówił, ba, nawet zaprosił jegomościa by zasiadł z nim uprzejmym gestem. Zaskoczyła go Jego obecność tutaj, chociaż Succubus Club stał się swoistym centrum cywilizowanych wampirów w tej części Indii Zachodnich.
- Twa reputacja wyprzedza cię jak zawsze, Panie Beckett. Powiedz mi, czym mogę służyć pokrewnemu badaczowi? -
Offline
Narrator
John Smith
Succubus Club - Near North - Central
Któraś noc...
Siedział przed nim osobnik, który nie tylko był bliżej Caina, to jeszcze miał niesamowitą wiedzę, większą od samego Smitha. Brujah czuł się mały przy nim, co go też denerwowało. Chciał z całej siły rzucić się na niego, nawet jego nogą zaczęła lekko skakać z niecierpliwości. Gdyby go wypił, to posiadłby jego wiedzę. Nikt nie patrzył, nikt nie przykuwał na nich uwagi. Wręcz byli za daleko, aby dowiedzieć co tutaj się stało. Mógłby równie dobrze go zabić i po prostu wyjść.
- A chciałem się pochwalić. Jestem bliski dowiedzenia się prawdy o pierwszym księciu Chicago. - mówił z uśmiechem, przechwalając się i bardziej denerwując Brujah. John czuł, że jeśli nie powstrzyma Gangrela, to rzeczywiście będzie on pierwszy.
Offline
Zacisnął na sobie dłonie, czując jak Bestia powoli się budzi. Na całe szczęście, On i Bestia wiedzieli że często trzeba być cierpliwym, zanim zada się odpowiedni cios.
Przymrużył lekko oczy. - Prawdy? Słyszałem że popełnił samobójstwo. Oczywiście, to dość naiwna spekulacja, jeśli spytasz mnie. -
Offline
Narrator
John Smith
Succubus Club - Near North - Central
Któraś noc...
Coś nie szło jak należy. Czy to Beckett na niego wpływał? Czy jakiś inny wampir? John nie potrafił utrzymać swoich emocji, a każde słowo od Gangrela było jak nóż wbijany pod żebra. Nie mógł już powoli wytrzymać.
- Nie będę cię pytał, bo nic nie wiesz. - wtedy coś w głowie Brujah pękło. - Jesteś chodzącą pustą głową, która myśli, że coś wie. - gdyby John potrafił się opanować, to by widział, że Gangrel przed nim zaczynał się zamazywać. Jednak Bestia musiała pokazać kto tutaj ma rację. Rzucił się na Becketta z wyciągniętymi kłami, a stół między nimi rozleciał się w na wiór. Myślał, że go już trzyma, gdy ten zamienił się w ciemność z czerwonymi ślepiami.
"Będę pierwszy." powiedziała z nieludzkim głosem. Cienie obwinęły Johna, a wtedy wróciły do niego zmysły.
John Smith
Dom Johna - Za miastem
Czerwiec 1933, Noc
Dom Johna
Theme
John wstał w swoim nowym schronieniu. Miał tyle rzeczy na głowie, że nie miał czasu nawet umeblować tego pustego miejsca. Zbudowany dawno temu, kiedy zakładano Chicago, budynek nadal stoi i się dobrze trzyma. Aż dziwne jest, że tutaj miał spać Albert Clark, pierwszy książę Chicago, a razem z balkonu tego miejsca miał spaść na ziemie, aby zakończyć swój żywot. Oczywiście, to drugie nie byłoby możliwe, gdyby nie przebił się wielokrotnie nożem, aby zadać jak najwięcej bólu, a później dokończyć dzieła rozwalając sobie głowę o kamienną ścieżkę przed domem. John miał wiele pytań dotyczących przeszłości tego miejsca. Na festynie miały być przedstawione przedmioty oraz historia Chicago, cały wiek. Całej prawdy się pewno nie dowie, tą by musiał znaleźć w inny sposób, a tutejsze biblioteki byłyby dobrym posunięciem.
Offline
John poświecił dłuższą chwile na poskładanie faktów i elementów, o których dowiedział się przez te trzy, krótkie lata. Często także wędrował po domu, stając w miejscach gdzie rzekomo także znajdował się pierwszy ksiaże. Spoglądał z balkonu, oraz badał miejsce gdzie podobno uderzył w ziemie. Wciąż oczekiwał na informacje od Tremere Kristiana, wiec miał moment by udać się do lokalnych bibliotek i raz jeszcze przestudiować księgi. Może teraz uda mu sie odnaleść większy haczyk, niż to co znalazł przez ostatnie trzy lata. Poszukiwał oczywiście informacji na temat jego nowego schronienia, wszystkiego - nawet ksiażek rachunkowych, starych map, dokumentów własności etc.
Offline
Narrator
John Smith
Mała biblioteka - Chantam - Far Southeast Side
Czerwiec 1933, Noc
Mała biblioteka
John zajechał na miejsce. Kolejna biblioteka, która była na jego liście. Tym razem taka, która nie była nawet wymieniona nigdzie. Wręcz musiał nieźle poszukać, aby się o niej dowiedzieć. Wszystko jednak wskazywało, że to miejsce miałoby być niedługo zamykane. O tej porze oczywiście było zamknięte. Drzwi nie chciały się ruszyć, okna zasłonięte, a jedynie widział jakieś światło na piętrze, gdzie pewno mieszkał właściciel. Ot mały budyneczek pośród wielu innych.
Offline
Postarał się najpierw znaleść opiekuna tej biblioteki. On napewno bedzie wiedział lepiej, gdzie szukać książek i innej wiedzy spisanej na temat który właśnie Johna interesował.
Zapukał, Głośno.
Offline
Narrator
John Smith
Mała biblioteka - Chantam - Far Southeast Side
Czerwiec 1933, Noc
Troszeczkę poczekał, aż starzec zszedł z góry, przeklinając "kto wali o tej porze?" przez całą drogę. Na dodatek nie otworzył drzwi, ale tylko spojrzał przez judasza.
- Zamknięte. Nie umiecie czytać? - powiedział zrzędzącym głosem. John jednak mógł wyczuć, że starszy człowiek nie był niemiły, a po prostu zastał go o nieodpowiedniej porze.
Offline
Narrator
John Smith
Mała biblioteka - Chantam - Far Southeast Side
Czerwiec 1933, Noc
- Panie, jestem stary. Na co mi pańskie pieniądze? - zaśmiał się starzec. - Mów czego chcesz.
Offline
Narrator
John Smith
Mała biblioteka - Chantam - Far Southeast Side
Czerwiec 1933, Noc
- Bah. - usłyszał otwieranie drzwi. Mężczyzna go wpuścił. Głos zdradzał jego wiek, a teraz John mógł zobaczyć. Starzec musiał o lasce chodzić, ale sobie jakoś radził. - Ten budynek przestał być istotny, szczególnie dla tych wyżej postawionych. Kiedyś czytałem książkę opowiadającą o założeniu miasta i to był jeden z ważniejszych domów. Trzymano tam chorych! Widać to już nie jest tak ważne. Pieniądz, sława, kobiety. - marudził dziadek przeglądając księgozbiór, po czym wyciągnął tak starą książkę, że musiał zdmuchnąć i dłonią przejechać, aby pozbyć się kurzu. - O tej książce mówię.
Offline
Wszedł więc do środka, ogarniajac wzrokiem samo pomieszczenie w czasie gdy starszy człowiek marudził. Zbliżył się, by wziąć ksiażke w dłonie i nią sie interesować, nie starym człowiekiem.
- To był szpital? -
Offline